-No proszę proszę...-zaśmiała się Scarlet.- Czyli adoptowane siostrzyczki Alexy i tych wampirów przybyły.-zacisnęła rękę na broni i uderzyła ponownie. Lecz zakapturzona dziewczyna blokowała każdy z nich.
-Ej Sharon... Długo masz zamiar odpoczywać czy może jednak w końcu się ruszysz?-szatynka zaśmiała się i powoli wstała.
-Hej Fox...-uśmiechnęła się dziewczyna. Powoli wstała i zaczęła się leczyć. Fox zdjęłą kaptur i ukazała swoją przepiękną twarz.Czarne włosy do połowy pleców, śliczne czerwone oczka oraz lisie uszka, a spod bluzy wynurzyła się lisi ogonek. Dziewczyna zacisnęła ręce na maczecie i zaatakowała. Scarlet obroniła się i wtedy Sharon kopnęła ją z całej siły w bok, ta wypluła krew i omdlała potoczyła się po podłodze.
-Teraz szybko! Oni chcą zaatakować resztę!-krzyknęła szatynka.
-Spokojnie...-powiedziała brunetka.- Lizzy tam jest...- Sharon spojrzała na nią zaskoczona i zaczęła się lekko śmiać.
-No dobra... Ale pomóż mi z Carmen...-obie zaczęły podnosić dziewczynę i iść do akademika.
*W akademiku*
(Pamiętajcie ze dzieci spoza wyspy wygnanych są w lesie)
Aurora biegała po całym akademiku, tak samo jak Ikuto i Kairi, ale im się poszczęściło i znaleźli już Leo i Luka. Dziewczyna natomiast znalazła w końcu Alexę i wszyscy ruszyli w stronę ścieżki rowerowej na której są dzieciaki z dobrej gromadki. Biegli bardzo szybko, każde z nich było zdenerwowane i zmartwione. Gdy tam dobiegli nie mogli uwierzyć w to co widzą. Zmęczeni koledzy ze szkoły i Angels w pełni sił. Aurora wrzasnęła przeraźliwie na widok Yukiego którego jedne z tej psycho-sekty właśnie chciał przebić szablą. Dziewczyna zrobiła kontrole ducha i, bądźmy szczerzy, uratowała czerwonowłosego.
-No pięknie... Musieli się dowiedzieć że przenieśliśmy się tutaj...-zauważył inteligentnie Kairi.
-TAK MYŚLISZ?!-zapytała go Alexa broniąca Mena i Hany.- Ej księżniczki ruszcie tyłki!-krzyknęła na białowłosego i blondyna. Ci w końcu zrozumieli co się dzieje i szybko wstali po czym zwiali.
-Jest ich za dużo!-krzyknęła Maxi.
-Ona ma rację!-dodała Elizabeth.
-Ludzie jak zwykle przeginają...-dodał Ikuto walczący z Erickiem. Walk było tak wiele że nie chcę mi się opisywać, ale na końcu wyglądało to tak że Hana i Men jeszcze walczyli, Alexa to samo, a reszta z ognistej wyspy przenosiła rannych do pielęgniarki. A z Angels trzymała się tylko Rin, Eric i jacyś dwaj kolesie, są nieistotni więc nie zaprzątam wam nimi głowy...
-Łapiesz mi serce Alexo, już mi ich zabierasz~?-zapytała blondynka atakując dziewczynę.
-Wybacz, ale swatanie w miarę normalnych ludzi z pojebanymi psycholami nie leży w mojej naturze!-krzyknęła pół wilkołaczka i kopnęła ją w nogę, ta jednak zignorowała ból i uderzała w dziewczynę dalej. Eric westchnął tylko patrząc na ataki siostry i wrócił do walki z Haną i Menem. Chłopcy już dawno pokonali dwóch przydupasów. Ale blondyn był problemem, jednak nie mieli zamiaru się poddać. Alexie szło niestety gorzej, po tym jak przybyła rzuciło się na nią wielu członków wrogiej sekty i była już zmęczona, a przede wszystkim ranna. Nie miała już sił więc Rin w końcu ją obezwładniła. Erik też już prawie kończył z Asakurą i Tao. Kiedy blondynka miała zadać ostatni kopniak jej noga została złapana w ostatniej chwili przez Alexę.
-Co do..!?-zdziwiła się niebieskooka. Usłyszała nagle warczenie, a na głowie brunetki wyrosły wilcze uszy, a z tyłu ogon.- Eric!!!!!!!-krzyknęła.- Przesadziłam! Pomóż!-zaczęła wrzeszczeć kiedy Alexa wstała i zaczęła nią kręcić. Oczy dziewczyny jarzyły się prawie ze czerwienią. Po kilkunastu obrotach młoda Makoya stała. Jej twarz byłą lekko wydłużona jak u psa lub wilka. Żeby były bardzo ostre, a zamiast krótkich, idealnie obciętych i pomalowanych paznokci były długie szpony. Z ust dziewczyny wydobywał się gardłowy warkot.Spojrzała na brata Rin, a ten przełykał ślinę. Rzuciła się na niego, a ten podjął nieudaną próbę ucieczki. Po tym jak skończyła z Erickiem spojrzała na Mena i Hanę.
-A...Alexa?-zapytał młody Tao. Ta kucając zbliżyła się o parę kroków, patrzyła na nich zaciekawiona, lecz po chwili rzuciła się na nich. Powstrzymała ją pewna blondynka w różowej bluzie.
-No nieźle... Ale zrobiłaś rozpierdol siostrzyczko...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fox została wymyślona przez moją przyjaciółkę Kirę The Monster, a oto jej zdjęcie które zrobiłam bo Kirze się nie chciało:
-Łapiesz mi serce Alexo, już mi ich zabierasz~?-zapytała blondynka atakując dziewczynę.
-Wybacz, ale swatanie w miarę normalnych ludzi z pojebanymi psycholami nie leży w mojej naturze!-krzyknęła pół wilkołaczka i kopnęła ją w nogę, ta jednak zignorowała ból i uderzała w dziewczynę dalej. Eric westchnął tylko patrząc na ataki siostry i wrócił do walki z Haną i Menem. Chłopcy już dawno pokonali dwóch przydupasów. Ale blondyn był problemem, jednak nie mieli zamiaru się poddać. Alexie szło niestety gorzej, po tym jak przybyła rzuciło się na nią wielu członków wrogiej sekty i była już zmęczona, a przede wszystkim ranna. Nie miała już sił więc Rin w końcu ją obezwładniła. Erik też już prawie kończył z Asakurą i Tao. Kiedy blondynka miała zadać ostatni kopniak jej noga została złapana w ostatniej chwili przez Alexę.
-Co do..!?-zdziwiła się niebieskooka. Usłyszała nagle warczenie, a na głowie brunetki wyrosły wilcze uszy, a z tyłu ogon.- Eric!!!!!!!-krzyknęła.- Przesadziłam! Pomóż!-zaczęła wrzeszczeć kiedy Alexa wstała i zaczęła nią kręcić. Oczy dziewczyny jarzyły się prawie ze czerwienią. Po kilkunastu obrotach młoda Makoya stała. Jej twarz byłą lekko wydłużona jak u psa lub wilka. Żeby były bardzo ostre, a zamiast krótkich, idealnie obciętych i pomalowanych paznokci były długie szpony. Z ust dziewczyny wydobywał się gardłowy warkot.Spojrzała na brata Rin, a ten przełykał ślinę. Rzuciła się na niego, a ten podjął nieudaną próbę ucieczki. Po tym jak skończyła z Erickiem spojrzała na Mena i Hanę.
-A...Alexa?-zapytał młody Tao. Ta kucając zbliżyła się o parę kroków, patrzyła na nich zaciekawiona, lecz po chwili rzuciła się na nich. Powstrzymała ją pewna blondynka w różowej bluzie.
-No nieźle... Ale zrobiłaś rozpierdol siostrzyczko...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Fox została wymyślona przez moją przyjaciółkę Kirę The Monster, a oto jej zdjęcie które zrobiłam bo Kirze się nie chciało:
No generalnie jedna wielka bijatyka, bardzo dobrze opisana i fajnię że sie mogli zjednoczyć przeciw wspólnemu wrogowi^^
OdpowiedzUsuńAle jest jeszcze wiecej postaci i musze je zapamiętać ;-; potrzebuje na to kilka rozdziałów wybać^^' a tak na marginesie moge nie być w tym opku strasznie wredna? Plis.....tak kompletnie od czapy wiem... Fajna jest Alex jako wilkołak dobrze ze ich najpierw powąchała bo nie miał by ich kto czasu uratować XD tak czy inaczej czekam ba next
"-Łapiesz mi serce Alexo, już mi ich zabierasz~?"
OdpowiedzUsuńMWAHAHAHA XDDDDD
Shun: *prawie ogłuchnął* Gdzie ty nauczyłaś się takie rechotu? -,-
Od Undertakera ^^ Boszsze... wyobraziłam sobie Alexę w stroju Spongeboba biegającą z siatką na meduzy za latającymi sercami xD
Shun: Ale takimi sercami-sercami, czy sercami-serduszkami?
Takimi jakie masz w podręczniku do biologii. Nieważne >.>