-Mieliśmy to zrobić razem-powiedział marszcząc brwi. Nie że chciał się z nią jakoś zaprzyjaźniać, po prostu ojciec powiedział mu że ma się słuchać nauczycieli. Spojrzał na kartkę, wszystko było dobrze, a pismo było ładne i zgrabne. Nawet trochę wykaligrafowane.
-Pfff...-oparł głowę na rękach i zaczął coś bazgrolić w zeszycie. Dziewczyna robiła to samo, ale w szkicowniku. Nauczycielka podeszła i zabrała ich kartkę, nadąsana ze nie może wstawić im pały postawiła zasłużone 5 i dała im spokój przez 25 minut pozostałej lekcji. Men czół się jakoś dziwnie, nie miał nic do roboty, a był on człowiekiem czynu. Westchnął i spojrzał ukradkiem na Alexę. Wyglądała jak by była w transie, po prostu rysowała... Chyba jakiś kwiat, ale on się tam nie zna, mimo wszystko, chciał wiedzieć. Dziewczyna nagle zaczęła się spakować i wstała z miejsca idealnie z dzwonkiem. Z jej plecaka wypadła bransoletka, chłopak podniósł ją. Był tam wilk z brązu i małe serduszko, z diamentu czy czegoś takiego. Chcąc nie chcąc podszedł do Sharon.
-Hej, wiesz gdzie poszła Alexa?-zapytał.
-A czemu pytasz? Z resztą nie ważne, zazwyczaj chodzi do parku, a teraz won...-powiedziała i wróciła do rozmowy z Luną i Ikuto. Odszedł wywracając oczami.
-Milusi...-burknął pod nosem.
-Men!-krzyknęła dziewczyna o blond włosach. Podbiegła do niego, była lekko zdyszana, jej torba prawie upadłą na ziemię, znając ją maiła tam szklany flakonik perfum, więc jak gentelmen złapał jej torbę, a potem dziewczynę która poślizgnęła się na liściu(O.o?).
-Rany ale jesteś niezdarna...-westchnął. Blondynka zarumieniła się i wzięła torbę.
-D...dzięki za złapanie...-powiedziała otrzepując się i poprawiając włosy. Była piękna i atrakcyjna, dla tego nie rozumiała czemu tylko Men nie chce żeby poszła z nim na randkę. Jednak chłopak ledwo ją znał, nie był płytki i nie patrzył tylko na cy... na kobiece kształty...- Więc...-złapała się lewą ręką za prawy nadgarstek i uśmiechnęła się lekko, całość wraz z jasnoniebieską sukienką w różowe kwadraty nadawała słodkiego wyglądu, jednak do chłopaka to nie docierało, no nie docierało w ten sposób że nie chciał się na nią rzucić jak każdy inny facet na tym korytarzu.
-Ładnie dziś wyglądasz-powiedział, a dziewczyna, jeśli to możliwe, uśmiechnęła się jeszcze szerzej.- A wracając do twojego pytania, Alexa zgubiła tą swoją bransoletkę... Chyba jest dla niej ważna... Idę jej ją odnieść.
-Co!?-zapytała go Usui.- Oszalałeś!? Przecież ona cię niecierpi!-powiedziała, martwiła się o niego. Spojrzał na nią i westchnął.
-Myślałem że chociaż ty nie wierzysz w tak durne przesądy..-powiedział i odszedł w stronę lasu. Dziewczyna zacisnęła ręce na pasku od torby.
-Jesteś takim idiotą...-szepnęła i odeszła.
Men szedł spokojnie, było dość wcześnie, dopiero wpół do 15. Drzewa osłaniały przed słońcem. Pomimo wszystko resztki lata dawały o sobie znać, chłopak zdjął marynarkę. Pod spodem miał biały t-shir. Nagle coś usłyszał melodyjny głos był w miarę cichy, ale na tyle głośny bo określić skąd się dobywa.
"Mówią, że jesteśmy kim jesteśmy
Ale wcale tak nie musi być
Jestem nieposłuszny, lecz robię to w najlepszy sposób
Będę obserwatorem wiecznego płomienia
Będę psem obronnym wszystkich twoich koszmarów"
Men zaczął biec w tamtym kierunku. Wtedy zobaczył coś dziwnego... Szatynka spokojnie tańczyła śpiewając dalszą część piosenki...
"Jestem piaskiem w dolnej połowie klepsydry
Staram się wyobrazić sobie mnie bez ciebie, jednak nie potrafię
Ponieważ moglibyśmy być nieśmiertelni, nieśmiertelni
Tylko nie na długo, na długo
Żyj teraz ze mną na zawsze, zaciągnij zasłony w dół
Choć nie na długo, na długo
Moglibyśmy być nieśmiertelni
Nieśmiertelni"
Była piękna... A na kamieniu siedziały 2 dziewczyny uśmiechając się do niej. Nie rozumiał o co tu chodzi...Położył bransoletkę na ziemi i odszedł z rękoma w kieszeni.Lucy siedziała z głową opartą na rękach, Maxy opowiadała jej o nowym programie do miksowania muzyki, ale ta oczywiście nie słuchała.
-Ziemia do Usui...-zamachała jej ręką z pomalowanymi na pudrowy róż paznokciami.- Nic Ci nie jest?-zapytała zmartwiona
-Tak...-westchnęła.- Maxi co ja mam zrobić żeby Men mnie w końcu zauważył!?-zapytała i załamała się uderzając lekko głowa o blat.
-nie bić się po głowie...-niebieskooka spojrzała na nią z miną "bardzo zabawne". Ruda westchnęła.- Przede wszystkim pokaż mu ze dobrze robi że chce z tobą przebywać, jesteś mądra nie? Pogadaj z nim o czymś i zobaczy że macie wspólne tematy...
-Mówiłam ci ze jesteś genialna?-zapytała po chwili blondynka z wielkim uśmiechem.
-Bo to raz...-zaśmiała się kremowooka.
Bransoletka Alexy
Horo:Sugerujesz ze moja córka ubiera sie wyzywająco -,-
OdpowiedzUsuńEee....
Ren:Dlaczego ona tak nie cierpi mojego syna? W końcu jak sama napisałaś nie ogląda sie tylko za kształtami...
Horo:Czy ty mi znowu dziecko obrażasz?
Horo won stąd!
Horo:Wychodzi*
Fajny rozdział chociaż krótki...
Hao:Ty nie powinnaś takich rzeczy pisać...
Tak wiem... Ale i tak chce jeszcze;-;
on Men ale ty masz branie. Jak nie jedna dziewczyna to druga!!! Ciekawe.... Szkoda że krótki rozdzialik ale fajnie się go czytało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcia