Lucy jak zwykle siedziała zafascynowana wykładem o lodowcach. Koło niej siedział Ikuto. Bazgrolił coś w swoim zeszycie i nie zwracał uwagi na nauczyciela.
-Panie Bishmarch!-wpienił się mężczyzna z pomarańczowymi włosami.- Proszę powtórzyć to co mówiłem przez ostatnie 5 minut!- chłopak spojrzał na niego granatowymi, jak głębokie morze, oczami. Uśmiechnął się kpiąco i powtórzył cały wykład na temat możliwości że w lodowcach istnieją starożytne stworzenia. Blondynka zmarszczyła brwi. Nie lubiła jak ludziom przychodziło coś tak łatwo a inni musza na to harować.
-Nie patrz tak morderczym wzrokiem ślicznotko...-zaśmiał się cicho. Spojrzała na niego zszokowana.- Nie pasuje ci to-powiedział z uśmiechem i spakował książki, a chwile potem zadzwonił dzwonek, chłopak wyszedł idealnie z nim. Blondynka zawarczała i połamała ołówek. Wstała i spakowała książki do torby i poszła na kolejne zajęcia. Miała nieszczęście chodzić z chłopakiem do jednej klasy. Teraz mieli mieć japoński, więc poszła do danej sali, a on już tam siedział. Zacisnęła w pięści. Nie wiedziała właściwie czemu aż tak dużo o nim myśli i czemu tak ją denerwuje, wyjęła zeszyty, piórnik i usiadła.Spojrzała na chłopaka, ten nadal bazgrał coś w zeszycie. Powoli jego granatowe oczy zwróciły się w jej stronę. Przeszły ją dreszcze, szybko odwróciła wzrok. Jej serce biło szybko... Położyła na nim rękę i poczuła jak jej malutkie, potrzebne do przeżycia, serduszko chce wyskoczyć z piersi. Nigdy jeszcze nie widziała tak zimnego, obojętnego wzroku... Było w nim jednak coś co przyciągało jak magnez. Nauczycielka weszła do klasy i spojrzała na wszystkich.
-Dziś na lekcji będziemy robić plakaty... Za niecały miesiąc szkoła będzie grać przeciw Monster High, potrzebujemy więc wielu, wielkich i ładnych plakatów. "W końcu coś w co się zaangażuje, chyba lubi rysować... Z resztą co mnie to obchodzi" pomyślała wzdychając blondynka i spojrzała na wielkie kartony. Nauczycielka podała im po jednym na ławkę. Mieli razem stworzyć plakat, treść miała być "Na przód Shaman High!", lub" Jesteście najlepsi Szamani!", do tego miały być ozdobione. Niebieskooka zaklęła w duchu, czemu ciągle siada obok niego? Bądź przeklęty uroku osobisty tego bałwana!
O co tej dziewczynie chodzi? Nie ważne jak bardzo się stara ciągle nie może jej rozgryźć. Spojrzał na karton i farby plastyczne. Nie lubił takich kolorów, ciemne są o niebo lepsze. Przysunął się bliżej i poczuł zapach landrynek i polnych kwiatów. Uśmiechnął się pod nosem i popatrzył na nią. Miała głowę opartą na ręce, opartej na blacie.
-No to które robimy?-zapytał. Drgnęła i spojrzała na niego swoimi lazurowymi oczami, były one... pełne zaciekawienia.- Halo, landryneczko...-i ... ledwo unikną dostania w mordę.- Dobra, dobra... Ale na powagę, co robimy?
-Może "Na przód Shaman High!"?-zapytała lekko uspokojona. Kiwnął głową, zabrał farby i otworzył je.- Różnymi kolorami....-dodała, chłopak westchnął i otworzył wszystkie.
-Umiesz robić jakieś duszki i media?-zapytał.
-Tak, ale średnio mi idzie pisanie...-powiedziała z westchnięciem.
-Tym się zajmę ja..-powiedział.
W końcu zadzwonił dzwonek. Lucy i Ikuto oddali plakat i poszli, była to już ostatnia lekcja więc mieli wolne... Lucy poszła sobie, ale mimo wszystko obróciła się. Uśmiechnęła się i ścisnęła mocniej plecak.
Noc byłą ciepła, blondynka ubrała piżamkę i wyszła na balkon z lekko mokrą głową. Spojrzała na księżyc. Nagle na stoliku zobaczyła kartkę, landrynki i 2 wielkie bukiety niebieskich róż. Zaskoczona chwyciła kartkę i oniemiałą. Była tam narysowana ona... jedynie ołówkiem, miała lekki uśmiech... Poczuła jak krew napływa do jej policzków. Na tyle było napisane:
"Od Ikuto, do słodkiej Lucy, która w cale nie jest głupią blondynką i ma nie słuchać tych małp bo pójdzie ze mną na przymusową randkę.
PS. Uśmiechaj się częściej, do twarzy ci z tym"
Przytuliła kartkę do piersi. Wzięła jedną z landrynek do buzi.
-Nie taki diabeł straszny jak go malują...-szepnęła i wróciła do pokoju, rysunek włożyła do koszulki, potem do segregatora i poszła spać myśląc o niem.
Specjalna dedykacja dla Horo od Dary =^.^=
Ooooooooo.... Jakie Słodziaczki misiaczki.... Tylko jak pachną landrynki? O.o Naprawde nie wiem... Myślałam że to zależy od ich smaku. Nie ważne... Wszystkich tak bedziesz pokolei parować XD? Biedne dzieciaczki jeszcze nie wiedzą co ich czekaXD
OdpowiedzUsuńHoro:Zostaw moją córke diabeł ty!
Taaaa... Panu już dziękujemy wyrzuca Horo. Przecież sam chciał czegoś o swoich dzieciach. Faceci-,-
Oooooooo jakie słodziusie!!!!!! Świetnie to napisałaś!!!! Szamani GÓRĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcia