Powoli otworzyłem oczy. Co jest ze mną nie tak?! Normalni nastolatkowie śpią w weekendy do 12, a ja 5 rano i już obudzony, po ojcu mam jakieś powalone geny! Westchnąłem i przeczesałem włosy ręką. Spojrzałem na szafkę gdzie było zdjęcie mojej matki z jakąś kobietą, za nic na świecie nie wiem kto to... Ojciec nie chce powiedzieć a innych nawet nie pytam. Wstałem i poszedłem się umyć, ubrałem się i wyszedłem pobiegać. Potem jeszcze kilka ćwiczeń i na siłownie. Kiedy skończyłem była 11, chwyciłem wodę i napiłem się. Za drzwiami słyszałem chichoty, no tak znowu jakieś plastiki... Człowiek nie może nawet koszuli zdjąć by te idiotki o IQ chomika nie zaczęły chichotać jak dane zwierze podczas erekcji. Poszedłem się umyć i ubrałem z powrotem pakując dresowe spodnie do swojej szafki, chwyciłem torbę sportową i wyszedłem. O matko w niebiosach i ojcze na ziemi, ciotko w Ameryce, czy gdzie tam z mężem i moim kuzynem i kuzynką pojechałaś, ratujcie! Na czele świty podnieconych chomików stała ona 165 centymetrów z burzą blond włosów i niebieskimi oczami umalowana jakimś mazidłem i pachnąca landrynkami tak że tylko się zrzygać idzie, nieszczęście. Zwłaszcza dla mnie ta cukierkowata lalka barbi prześladuje mnie odkąd mam 8 lat! Lucyferze i każdy pomiocie piekła co ja, lub ktoś z mojej rodziny, ci zrobiłem ze się mścisz?! Odwróciłem się i odszedłem z szybkością pocisku wystrzelonego z karabinu maszynowego, lecz niestety te hieny mają dobry wzrok...
-Men!-pisnęła krótkowłosa dziewczyna w okularach i aparacie na zębach, nie że mam coś do takich ludzi.... Ale na litość bogów kobiety są jakieś chore! Puściłem się biegiem, a te za mną. Wybiegłem z budynku i skręciłem w prawo, ale nie było tu kryjówki, no pięknie, znowu meczenie się z idiotkami i siedzenie z nimi i odpowiadanie na debilne pytania. Nagle ktoś złapał mnie za bluzkę i wciągnął na budynek, dla wyjaśnienia nie jest on wysoki, ratując mnie przed tymi pomiotami szatana. Starałem się nie hałasować, udało mi się i w końcu sępy pobiegły dalej. Odetchnąłem z ulgą i spojrzałem na wybawcę, a raczej na wybawczynie.
-No nieźle lovelasie-(tak spolszczenie jest specjalne i świadome). No, pięknie!- Widzę ze kandydatek na żonę Ci nie brakuje, powodzenia przy kupowaniu sukni i welonu- Zaśmiała się.Nosz kur...de mać i jej wszystkie dzieci! Czemu akurat ONA?! Przez ONA mam na myśli średniego wzrostu dziewczynę o kasztanowych włosach i oczach koloru czekolady. Miała na sobie obcisłe rybaczki w czarnym kolorze, martensy oczywiście też czarne, ale miały na sobie czerwone szlaczki, koszulki nie widziałem bo zasłaniała ją czerwona kamizelka z materiału z czarnym pyskiem wilka. Włosy dziewczyny były związane w niedbały kok, a ona sama patrzyła na mnie. No i jeszcze czarne paznokcie z czerwonym księżycem, ta dziewczyna jest zbyt dumna ze swojego wilkołaczyzmu...
-Ta... Dostaniesz zaproszenie jako pierwsza.-odgryzłem się i otrzepałem. Dziewczyna oparła się na łokciach i spojrzała na mnie rozbawiona. No i jeszcze makijaż podkreślające i tak długie rzęsy i pełne usta... Kobieto zboki i pedofile się wszędzie kręcą, a ty chodzisz ubrana jak modelka! No wglądasz lepiej niż te puste lale, no ale.... A co mnie to w ogóle obchodzi!? Znalazłem drogę powrotną na dół i zszedłem na dół. Dziewczyna zeskoczyła za mną. Oparła się plecami o moje.
-A co jeśli to ja będę stała obok ciebie na ślubnym kobiercu?-zapytała. O bogowie... Ona wstydu nie ma?! Takie pytania!? Jeszcze niedawno mnie nienawidziła, a teraz?!
-Raczej wątpię...-słowa Lucy przecięły powietrze niczym szabla. Jej oczy ciskały lodem, a oczy szatynki piorunami.
-Przyszedł pojeb genetyczny jak miło- Alexa powiedziała "uprzejmie" przez zęby, wyglądała jak by miała się na nią rzucić.
-Morda kundlu!-wydarła się Lucy.- Men idziemy!- podejść do mnie i chciała chwycić za rękę. Ni chu chu! Zabrałem rękę, a ta spojrzał na mnie marszcząc brwi.- Men....-syknęła- Powiedziałam idziemy! Powinieneś chodzić ze mną! Swoją DZIEWCZYNĄ!- dobra dość! Koniec! End! Finito! Finito, kużwa, inkantate!!!!
-Najpierw musiałbym ją mieć.- warknąłem na nią. A co!? Niech se nie myśli!- Nie jesteś moja dziewczyną, ledwo co cię toleruję, jesteś egoistką i wredną małpą! A jeśli chodzi o Alexę, to zanim otworzysz tą japę i mnie wnerwisz tym irytującym głosem, tak wolę ją od ciebie!- chwyciłem ogłupiałą szatynkę za rękę i pociągnąłem ją w kierunku biblioteki. Weszliśmy do środka i poszedłem z nią na dział historii gdzie nikt nie przychodzi i usiadłem na podłodze i przejechałem ręką po głowie. No pięknie, ojciec mnie opieprzy na perłowo ze szlaczkiem! Dobra trudno, miałem dość tej blondyny! Jej ojciec też jakiś psychiczny na jej punkcie!
-Nieźle, nieźle...-usłyszałem głos Alexy. Usiadła obok mnie i śmiałą się półgębkiem... Potem położyła głowę na moim ramieniu.- Debil z ciebie.-usłyszałem jej szept.
-Byłem w takim otoczeniu i mi się udzieliło- burknąłem wrednie. Spojrzała na mnie i po chwili... pocałowała...
-Masz w nagrodę, ja idę.-wstała i otrzepała spodnie z niewidzialnego kurzu.- A jak chcesz mogę poudawać twoją lalę-powiedziała i poszła won. Poczerwieniałem i ogarnąłem co się stało. Ja pierdziele! Ale... przynajmniej pocałowała mnie osoba która mis się podoba.... Uśmiechnąłem się i poszedłem do pokoju. Dzisiejszy dzień był... zabawny....
Horo:Dlaczego sie tak uwziełaś na moje dziecko? Mogła byś ją odkochać-,- zresztą pomiot czubatego łba aż tak przystojny być nie może...
OdpowiedzUsuńRen:Coś ty powiedział!?
Ta para jest Hym... Specyficzna... I co to była za sugestia o tym że pełno tam jakiś zboczeńców i innych takich? ;-;
Je:Mojego synka prześladują;-;
Men:*chowa sie za mamą* Ta pani gnieść Men! ;-;
No i aleksa rycerz raruący księżniczkę Mena z opresjiXD Cudo^^
Nie ma to jak pocałować faceta i powiedziać że można poudawać jego dziewczyneXD a jak słusznie zauważono tydzień temu chciała go zabić.... A sie dziwnie plączą koleje losu....
Ren:Kiedy ja bedę z Miki razem?
A skąd ja mam wiedzieć-,- Zajął byś sie synem a nie matką jego dziewczyny...
Ren:Phi......
Tak czy inaczej czekam na next^^